czwartek, 20 kwietnia 2017

Gazetowy recycling

Jakiś czas temu, buszując po sieci, natknęłam się na krótki kurs o tym, jak zrobić miseczkę z gazety. W zasadzie opis dotyczył miseczki z papieru, np. śniadaniowego, ale przecież nic nie stało na przeszkodzie, aby wykorzystać do tego stare gazety.
Pomysł zapadł mi w pamięć i pewnie tam by pozostał, gdyby nie nowe wyzwanie w Art-piaskownicy, polegające na kreatywnym wykorzystaniu właśnie gazet. Nie jest to wprawdzie nic spektakularnego, ale jak najbardziej podpada pod gazetowy eko art :)

Oto co mi wyszło :)



Myślę, że to całkiem ciekawy i tani sposób na wykorzystanie starych gazet, więc postanowiłam w kilku krokach przedstawić poszczególne etapy powstawania takiej miseczki. Nie będzie to standardowy tutorial, po prostu krótko opiszę jak doszłam do efektu końcowego, może komuś się przyda :)
Zdjęcia nie będą szczególnie artystyczne, ale widać wszystko to, co potrzebne.


1. W pierwszej kolejności podarłam kilka arkuszy najzwyklejszej gazety na mniejsze i większe fragmenty, które następnie przez ok. godzinę moczyłam w misce z wodą.



2. W czasie, gdy gazeta zażywała kąpieli, zabrałam się za przygotowanie kleju z wody i mąki ziemniaczanej. Nie podam tutaj przepisu, bo coś mi nie wyszło, trochę się z tym namęczyłam, a efekt mizerny. Chyba po prostu źle doczytałam proporcje. Ale przepisów w sieci na taki klej jest multum, więc w razie czego każdy sobie znajdzie coś dla siebie ;)
Mój klej miał konsystencję gęstego kisielu. Zdecydowanie za gęstego, ale mimo wszystko spełnił swoje zadanie.



3. Kolejnym krokiem było przyklejanie namoczonych kawałków gazety na wcześniej wybraną miskę. U mnie była to zwykła metalowa miska kuchenna.
Pierwszą warstwę ułożyłam bezpośrednio na powierzchni miski, zaś pomiędzy kolejnymi nakładałam już klej. Sumarycznie umieściłam około dziesięciu warstw.




4. Oklejoną w ten sposób miskę odłożyłam na dobę w okolicy grzejnika, aby wszystko wyschło i całość ładnie się połączyła. Po tym czasie bez problemu udało mi się zdjąć powstałą papierową miseczkę z oryginalnego naczynia. Brzegi były trochę nierówne i poszarpane, więc wyrównałam nożyczkami.



5. Aby całość prezentowała się bardziej dekoracyjnie, zewnętrzną stronę miseczki okleiłam papierową serwetką. Użyłam do tego jedynie jednej zadrukowanej warstwy, zupełnie jak w decoupage, oraz wikolu. Nie wiem czy klej z mąki ziemniaczanej tutaj również by się sprawdził, wolałam nie ryzykować.
Środka na razie nie wykończyłam, bo nie wiem czy faktycznie będzie to potrzebne, muszę się jeszcze zastanowić.
Ostatnim krokiem było polakierowanie całości, co wszystko utrwaliło i dodało pewnego szlifu, że tak powiem :)




6. Wewnątrz miseczki umieściłam tymczasowo trzy arkusze filcu w różnych kolorach, których kolejność mogę zmienić w zależności od aktualnej potrzeby.


7. I na koniec jeszcze raz kilka zdjęć gotowej miseczki.
Trzeba przyznać, że jest to niezły pomysł na wykorzystanie starych gazet, prawda? :)






A teraz nie pozostaje mi już nic innego, jak tylko oficjalne zgłosić moją miseczkę do wspomnianego wcześniej wyzwania Art-piaskownicy, co też niniejszym czynię.

http://art-piaskownica.blogspot.com/2017/04/eko-art-gazeta.html


Pozdrawiam serdecznie,
Janka

wtorek, 18 kwietnia 2017

Marta w obiektywie - tydzień 9 i 10

Udało mi się nieco przyspieszyć i dotarłam już do początku marca. Taki tyci sukces ;)

9. Weekend po tłustym czwartku. Z okazji pączkowego święta moja mama uszczęśliwiła nas wszystkich domowymi wypiekami. Marta nie wykazywała absolutnie żadnej ochoty nawet na spróbowanie pączków, co w sumie nawet nas cieszyło, bo po co ma jeść już coś takiego. Jednak na sam koniec dnia, gdy słodkości zostało już jak na lekarstwo, naszej dzidziuni przyszła ochota na dziabnięcie czegoś przed snem. I przepadła, mamy teraz kolejnego amatora pączków. Nie pozostało nam więc nic innego, jak tylko zostawić jej to, co zostało, a ona dzielnie z tym walczyła przez następne kilka dni ;)  Rzecz jasna nie zjadała całych pączuciów, raczej cały czas kosztowała, ale robiła to naprawdę uroczo. A jak widać na zdjęciu poniżej, czasem jeden pączek w danym momencie to za mało i trzeba sięgnąć po drugi ;)


10. Marta - ogrodniczka sprawdza stan krzewów po zimie. Z delikatnego uśmiechu można wywnioskować, że ocena wypadła raczej pozytywnie ;)
Jest bardzo wczesna wiosna, wszystkie dzieciaki latają w czapkach, a Marta indywidualistka nie, bo czapka jest be! Ewentualnie opaska, ale najlepiej nic ;)


Pozdrawiam serdecznie,
Jania

niedziela, 16 kwietnia 2017

Wielkanocnie

Jakiś czas temu zauroczyła mnie nowa technika, tj. origami modułowe. Moim guru w tym temacie jest Mikaglo, której prace zrobiły na mnie tak duże wrażenie, że postanowiłam sama spróbować konstrukcji z papierowych trójkącików.
Wiadoma sprawa, że moje wytworki nie prezentują się tak perfekcyjnie, ale podobno praktyka czyni mistrza, więc działam dalej.

Na pierwszy rzut poszły tyci kurczaczki oraz koszyczek według kursu Mikaglo. Fajnie, że dziewczyna dzieli się z innymi swoimi umiejętnościami, prawda? :)
Kupiłam nieco kolorowych papierów, już składam kolejne moduły, więc tego typu prac powinno pojawić się w najbliższym czasie trochę więcej :)

Chciałam zrobić zdjęcia na trawie, bo wymyśliłam sobie, że zarówno kurczaczki jak i koszyczek fajnie się tam wpasują, ale jak widać na ostatnim zdjęciu, wkomponowały się aż za dobrze ;)





Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrych Świąt Wielkanocnych!
Jania

środa, 12 kwietnia 2017

Marta w obiektywie - tydzień 7 i 8

7 marca pisałam, że chcę przyspieszyć z publikacją zdjęć Marty. Od tego czasu minął ponad miesiąc, 2017 rok ma już za sobą 15 weekendów, a ja jestem w lesie z tym tematem.
Może teraz faktycznie przyspieszę i wyjdę na prostą albo chociaż zmniejszę zaległości? Haha, zobaczymy ;)

7. Jeden ryżyk, dwa ryżyki, trzy ryżyki... Chyba nigdy nie skończę liczyć tych ziarenek! Ciekawe, kto mi to tutaj tak nabałaganił? Jak zwykle wszystko na głowie biednego dziecka :)



8. Impreza taneczna, a moje dziecko zamiast się bawić na parkiecie, wybiera ulubione kartoniki. Miała jedną z niewielu kazji w swoim dotychczasowym życiu, aby tańczyć przy muzyce na żywo, a panna siedzi na podłodze. Widocznie woli gibać się w domu, słuchając radia ;)
A do zdjęcia załapał się także "kawałek" babci ;)


Pozdrawiam serdecznie,
Janka